Mikołaj V, apelując do wiernych o przybycie z pielgrzymką do Rzymu z okazji ogłoszenia roku 1450 Rokiem Świętym, wezwał świat chrześcijański do uczczenia jedności Kościoła, osiągniętej dzięki wysiłkom kardynała Bessariona i jego własnym. Jedność ta została wystawiona na szwank z powodu wydarzenia, które wprawiło współczesnych w stan osłupienia, a mianowicie zdobycia przez Turków Konstantynopola. Można jednak było się tego spodziewać. Od wielu miesięcy Mikołaj V zabiegał u europejskich władców o pomoc wojskową i finansową, która pozwoliłaby cesarzowi bizantyjskiemu Konstantynowi XII (1445-1453) rozluźnić tureckie kleszcze, zaciśnięte przez Meh- meda II (1451 -1481). Wenecjanie i Genueńczycy przysłali kilka statków, ale Europa nie ruszyła się. Któż martwiłby się groźbą, która, jak sądzono powszechnie, nie dotyczy Zachodu? Tymcza- sem jednak 5 kwietnia 1453 roku 500 000 Turków rozpoczęto oblężenie Konstantynopola. Najpotężniejsza, nie spotykana dotąd flota zamknęła cieśniny, uniemożliwiając wyjście statkom bizantyjskim. Wkrótce artyleria turecka zaczęła bombardować mury miasta161. 29 maja 1453 roku armia turecka złamała ostatnie punkty oporu. Konstantyn XI zginął dzielnie, walcząc z mieczem w ręku. Mehmed II kazał ściąć mu głowę. Przez trzy dni Turcy mordowali, torturowali, grabili, gwałcili, profanowali kościoły, brali w niewolę młodych mężczyzn i młode kobiety. Nieliczni chrześcijanie, którym udało się uniknąć losu swych braci, podali okrutne szczegóły, potwierdzające relacje spisane przez Cristobula, chrześcijanina w służbie tureckiej.