MARCIN LUTER CZ. 2

Okazywanemu przez całe stulecia przez Rzymian i Włochów antygermanizmowi odpowiadał pogardliwy antyitalianizm Niemców. Bunt brata zakonnego Marcina Lutra, przeniesiony z płaszczyzny religijnej na płaszczyznę polityczną, cieszył się odtąd nadspodziewanym poparciem, które sprawiło, iż jego autor stał się więźniem sformułowanego przez siebie systemu. System ten wychodził naprzeciw życzeniom zwolenników Lutra, lecz oddalał się z każdym dniem od prawowierności. Jego twórca zachłysnął się własnym sukcesem. Na pewno przeraziłby się następstw swego czynu z 31 października 1517 roku, gdyby mógł przewidzieć nieunikniony i nieodwracalny szereg wydarzeń, które doprowadziły go do ostateczności, a priori przez niego samego potępionych.

Zwierzenia na łożu śmierci ujawniają jego ocenę własnego życia. Przeniósł na innych subiektywizm zrodzony z osobistych trudności i uczynił z wiary w zasługi Chrystusa przykrywkę (der Schanddeckel) dla bezeceństw, do których został doprowadzony człowiek przez żądzę, jeśli uzna ją za nieprzezwyciężoną: Pecca fortiter et fortius crede (grzesz mocno, lecz wierz jeszcze mocniej). Jakaż odpowiedzialność!

Kiedy Kuria Rzymska zrozumiała, że poparcie polityczne, jakie zyskał Luter, daje mu znaczny posłuch wśród mas ludowych, było już za późno, aby powstrzymać proces, który miał doprowadzić północną Europę do opowiedzenia się za herezją. Leon X posłał do Niemiec uczonego kardynała Kajetana (Gaetaniego) (1469-1534), byłego generała zakonu dominikanów. Spotkanie tego ostatniego z Lutrem w Augsburgu zakończyło się bez rezultatu, tak jak i następne, na przykład dysputa w Lipsku między herezjarchą i profesorem w Ingolstadt Johannem Eckiem, który dzięki argumentacji nie do odparcia, miał ostatnie słowo. Luter triumfował, popierany przez większość książąt niemieckich, korzystając z faktycznej neutralności nowego cesarza Karola V (1519-1556), Burgundczyka na wpół austriackiego i wpół hiszpańskiego170 – bardziej spadkobiercę Fryderyka Rudobrodego i Hohenstaufów aniżeli Habsburgów. Czy Leon X był rzeczywiście tego świadomy? Należy powątpiewać. Papież umarł 1 grudnia 1521 roku, po powrocie z wakacyjnego pobytu w pobliżu Ostii, zapewne nie troszcząc się o położenie, w jakim pozostawiał swego następcę, a zwłaszcza o milion dukatów pozostawionych po sobie długów.