BRAK OBIEKTYWIZMU W WATYKANIE

Bezsprzecznie z tych właśnie powodów sądom na temat Watykanu brakuje nierzadko obiektywizmu. Często widzi się jedynie część fresku z powodu jego rozpiętości i rozmiarów, część, którą ma się właśnie przed oczyma, detal, na którym zatrzymuje się wzrok. Jeżeli stoi się zbyt blisko, jeżeli nie można cofnąć się na odpowiednią odległość, widok jest fragmentaryczny, niepełny, a detal, na którym skupiliśmy uwagę, utrudnia widzenie całości. Niektórzy krytycy widzą tylko światło, a inni cienie w dziele artysty. Często rzecz się ma podobnie, gdy rozważamy sytuację Kościoła w świecie i działania następcy Piotra. Zależnie od swych własnych, bezpośrednio nas dotyczących trosk, w zależności od otoczenia, w którym się przebywa, od współczesnych ocen i sądów, sytuacji geopolitycznej i ekonomiczno-społecznej, w jakiej się znajdujemy, jesteśmy skłonni, chcąc nie chcąc, wydać sąd obrażający poczucie sprawiedliwości.

Stolica Apostolska, aby tego uniknąć i nie narażać się na zarzut, który można by skierować pod adresem jej krytyków — ferują oni wyroki, nie znając wszystkich okoliczności — począwszy od Soboru Watykańskiego II dokłada starań, aby zacieśnić więzy z Kościołami lokalnymi. Więzy te zacieśniają się z każdym dniem za pośrednictwem konferencji episkopatów, które w każdym państwie skupiają biskupów, i okresowo na synodzie, kiedy zbierają się przedstawiciele episkopatów z całego świata. Zwoływanie synodów pozwala Stolicy Apostolskiej rzadziej zwoływać sobory, które, z uwagi na ekspansję Kościoła, będzie coraz trudniej organizować i odbywać.