ŚWIĘTE KOLEGIUM

Powiedziano kiedyś o Świętym Kolegium, że jest senatem Kościoła. Chociaż purpura kardynalska przypomina tunikę senatorów starożytnego Rzymu, stwierdzenie to jest niesłuszne. Kardynałowie dalecy są od posiadania uprawnień, które można by porównać z kompetencjami senatorów. Sprawują oni, oczywiście kolegialnie, władzę najwyższą tylko podczas wakatu na tronie papieskim, władzę zresztą ograniczoną, gdyż nie mogą dokonywać żadnych zmian: sede vacante nihil innovetur. Wielkim przywilejem kardynałów jest dokonywanie wyboru papieża. Rada, którą stanowią, posiadała przynajmniej do pontyfikatu Jana Pawła II tę właściwość, że zbierała się w pełnym składzie za życia papieża tylko w celu złożenia mu życzeń w przeddzień imienin lub z okazji Bożego Narodzenia, albo by odbyć spotkania o charakterze akademickim, czyli konsystorze. Z protokołu konsystorzy minionych czasów pozostały tylko formuły, na przykład pytanie: Quid vobis videtur? (Co wy o tym sądzicie?), które stawia papież w pewnych okolicznościach. Nie wymaga ono innej odpowiedzi niż uprzejmy znak niemego przyzwolenia. Jan Paweł II przywrócił dawny zwyczaj, zwołując do Watykanu w dniach od 5 do 9 listopada 1979 roku kardynałów z całego świata, aby zasięgnąć ich zdania w różnych sprawach.

Kroniki XV i XVI wieku przekazały świadectwo o zebraniach kardynałów równie burzliwych jak zgromadzenia parlamentarne naszych czasów. W wiekach średnich konsystorze odbywały się o wiele częściej niż obecnie i elokwencja kardynałów była przedmiotem ćwiczeń w kwestiach, których rozwiązanie ówcześni papieże powierzali bystrości i przenikliwości Świętego Kolegium. Niesłychane trudności wyłoniły się, gdy XVI sobór powszechny w Konstancji (1414-1418) oraz XVII – Bazylejsko-Ferrarsko- -Florencki (1431-1439) zaleciły papieżowi – w czym zresztą Ojcowie Soborowi przekroczyli swe kompetencje – przedkładanie Świętemu Kolegium propozycji w sprawie mianowania kardynałów. W czasie konsystorza, który odbył się 1 grudnia 1504 roku, Juliusz II daremnie toczył 11-godzinną batalię, aby uzyskać zgodę na nominację niejakiego Bandinello Santiego: nie udało mu się to również w rok później na konsystorzu, który trwał niewiele krócej. Następca Juliusza II, Leon X, dokonał, jak to nazwano, prawdziwego zamachu stanu: 1 lipca 1517 roku bez konsultowania się z kimkolwiek, a przede wszystkim ze Świętym Kolegium, powołał od razu 31 kardynałów skłaniających się do odrzucenia zaleceń XVI i XVII soboru powszechnego. W ten sposób została radykalnie i ostatecznie zlikwidowana przeszkoda, która zdawała się wprowadzać atmosferę napięcia i stałego konfliktu między Świętym Kolegium a papieżem. Leon X nie omieszkał przypomnieć i uściślić, że chociaż papież jest wybierany przez kardynałów, to jemu i tylko jemu zawdzięczają oni swoje stanowisko, z którego mogą zresztą być w każdej chwili odwołani.