PIUS XI

6 lutego 1922 roku konklawe obrało papieżem kardynała Achillo Rattiego, arcybiskupa Mediolanu, który przybrał imię Piusa XI (1922-1939). Nieczęsto papież bywał równie energiczny, równie autorytatywny i równie samowolny jak on. Ci, którzy go znali, nie zapomnieli jego pozorowanych wybuchów gniewu, przerażających dla ludzi będących obiektami papieskiego ataku. Nie dostrzegano nawet, że papież, który zasypywał gradem gwałtownych i cierpkich krytyk, bawił się, panując nad sobą i nawet drwiąc z porażki rozmówców. Przyszły papież Jan XXIII, ówczesny pronuncjusz w Sofii, musiał pewnego dnia wysłuchać trwającej ponad 50 minut reprymendy, o której jeszcze dzisiaj mówi się w Watykanie208.

Pierwsza decyzja nowego papieża, wydana natychmiast po rozpoczęciu pontyfikatu, wprawiła początkowo kardynałów, a następnie cały Rzym w osłupienie. Przed rokiem 1870 istniał bowiem zwyczaj, że nowo wybrany papież udzielał z loggi Bazyliki uroczystego błogosławieństwa tłumowi wiernych, zgromadzonych na placu Sw. Piotra. Leon XIII, św. Pius X i Benedykt XV zerwali z tą tradycją na znak solidarności z Piusem IX, ofiarą włoskiej przemocy. Pius XI, przekonany, że czasy minione już nie wrócą, że nie można dalej trwać w oporze, nazbyt już długim, postanowił pobłogosławić tłum jak dawniej. Konsekwencje tej decyzji nie dały na siebie długo czekać. W ten sposób już w pierwszych minutach swego pontyfikatu nowy papież uznał, iż należy odwrócić kartę historii.

Najbardziej zakłopotani byli przywódcy włoscy – tym bardziej że kraj pogrążał się z każdym dniem w nieprawdopodobną anarchię. Benito Mussolini (1883-1945), doszedłszy do władzy 30 października 1922 roku, zrozumiał szybko korzyści, jakie mógł osiągnąć z otwartości papieża: gdyby udało mu się rozwiązać kwestię rzymską, zrealizowałby to, czego nie rozumieli, ani nie mieli chęci uczynić jego demokratyczni poprzednicy. Takie rozwiązanie nie musiało dokonać się z dnia na dzień, ale można było odtąd brać je pod uwagę.